Ostrzenie Przychodzi
taki moment, gdy używany przez nas nóż wyraźnie traci swoją ostrość i praca
nim nie jest już tak komfortowa jak powinna. Przychodzi moment, gdy nóż powinniśmy
doprowadzić do stanu pierwotnego, czyli go naostrzyć. Oczywiście
na rynku wiele jest rozbudowanych systemów
ostrzących (Spyderco TriAngle, Lansky, itp.), a także prostych tanich ostrzałek.
Można by o nich napisać książkę, gdyż każda pozwala na inny sposób ostrzenia,
a także wymaga mniej lub więcej cierpliwości od użytkownika. Jednak nic nie sprawia
takiej radości, jak poznanie tajników tzw. ostrzenia z ręki. Ostrzenie
z ręki ma tę zaletę, iż pozwala naostrzyć każdy nóż, zarówno mały kieszonkowy
scyzoryk, jak i duży nóż terenowy. Ostrzenie nie jest skomplikowane
i wystarczy chwila nauki, aby opanować je do zadawalającego nas stanu. Zanim
zabierzemy się za ostrzenie, ważna sprawa, czyli BHP. Przede
wszystkim musimy wybrać odpowiednie narzędzia. Możemy zakupić kamienie do ostrzenia,
które sprzedawane są w różnych wielkościach i oznaczeniach gradacji. Ale najprościej
jest sięgnąć po zestaw ostrzałek diamentowych, jakie co jakiś czas pojawiają
się w sieci sklepów LIDL za bardzo przyzwoite pieniądze. Dlaczego
wybrałem te ostrzałki? Otóż przede wszystkim są one bardzo tanie. Za komplet
trzech ostrzałek zapłaciłem kilkanaście złotych, więc kupując ich kilka, mam zapas
na całe życie. Poza tym, są one bardzo przyzwoicie wykonane i doskonale się sprawdzają
przy ostrzeniu wszelkich narzędzi, czy to będzie nóż, dłuto, czy też wiertło.
Ale przede wszystkim, diamentowe ostrzałki doskonale zbierają stal, więc
ostrzenie nimi to czysta przyjemność. Są na tyle agresywne, iż to, co na ostrzałce
z aluminy zajęłoby nam kilka godzin, na ostrzałkach diamentowych zrobimy dosłownie
w chwilę. Ich zaletą jest również to, iż łatwo dbać o ich czystość, o czym napiszę
później. Także na zestawie z Lidla postaram się wytłumaczyć cały proces ostrzenia. Ostrzałki
w zestawie są trzy i różni je ziarnistość. W zestawie, który prezentuje na zdjęciu
i który będzie używany są to gradacje (opis z pudełka): - 150 (coarse) - kolor
niebieski - 300 (fine) - kolor czerwony - 400 (extra fine) - kolor żółty Z
tego, co zauważyłem, kolory mogą się różnić od podanych wyżej, gdyż widocznie
producent nie przestrzega jednej zasady konkretnej kolejności i co pojawia się
nowa partia, to różne są kolory ostrzałek. W każdym bądź razie ziarnistość bez
problemu określimy przesuwając palcem po powierzchni ostrzałki.
Nożem, jaki wybrałem do naostrzenia jest nieduży biwakowiec, na którym
postaram się pokazać jak przebiega cały proces ostrzenia.
Przygotowujemy zatem nasz zestaw ostrzałek i bierzemy się za ostrzenie! Zaczynamy
od dokładnych oględzin noża, które pozwolą określić, czy potrzebne jest tylko
podostrzenie, czy też pełne ostrzenie z wyprowadzeniem nowej krawędzi tnącej.
My zakładamy, iż nóż był mocno używany i krawędź tnąca została mocno stępiona,
ale nieuszkodzona. Nie ma na niej wykruszeń, wyszczerbień, więc
przed nami tylko wyprowadzenie nowej krawędzi tnącej, a następnie doprowadzenie
jej do stanu oczekiwanej ostrości. Ostrzenie
rozpoczynamy od najgrubszej gradacji, czyli w naszym przypadku od ostrzałki niebieskiej
o ziarnistości 150.
Klingę kładziemy płasko na ostrzałce tak, żeby bok noża leżał równolegle do ostrzałki.
Następnie naciskamy na krawędź tnącą w ten sposób, by zetknęła się ona całą powierzchnią
z powierzchnią ostrzałki. Czyli dokładnie tak, jak za rysunkach poniżej: Ważne
jest tutaj ułożenie palców, gdyż one pozwolą nam utrzymać stały kąt ostrzenia,
więc stanowią one swego rodzaju prowadnice dla trzymanego noża. Dalej
- Ostrzenie noża bushcraft - część druga |