Noże myśliwskie | Bushcraft | Noże z damastu | Nessmuk
TLIM KNIVES - strona główna
 
Noże dostępne / Available Knives

Dostępne ostrza / Available Blades
 
Jak powstają moje noże
Testy, recencje, opisy noży
Kontakt / E-mail
 
FAQ - najczęściej zadawane pytania
 
Noże
- bushcraft / survivalowe
- chromy
- industrial camo
- toxic
- Ms TNT
- field grade
- damasty
- noże myśliwskie
- nessmuk
- fallout knives
- skandynawskie
 
 
 

Tlim Knives - strona główna /// Testy, opisy artykuły // Tlim skandynawopodobny(Sibir)


Recenzja noża "skandynawopodobnego" Field Grade (Sybir)

"Skandynawopodobne" nożem z linii Field Grade (FG) to nowy model w ofercie trójmiejskiego makera.

 

Pierwsze wrażenie przy zetknięciu z noże jest raczej mieszane. Stylistyka zdecydowanie nawiązująca do skandynawskich pukko. Charakterystyczny niski szlif, wykończenie "brut de forge" (w zakresie poczernienia, bez śladów kucia), kształt głowni (drop point) i brak jelca .

Pukko - niski szlif, wykończenie "brute de forge", drop point

Z drugiej strony zaś nietypowy jak na Skandynawa kształt rękojeści (a'la butelka znanego napoju gazowanego) no i materiały. O ile poroże renifera jest jak najbardziej w klimacie, to drewno palmowe trąci zdecydowanie Orientem lub saharyjskim południem, każąc się spodziewać zakrzywionej głowni lub czegoś bardziej w klimatach "plemiennych". Pełną listę składu uzupełnia delikatna przekładka z czerwonej fibry, do której mój stosunek jest wysoce neutralny. Ot, nie szpeci ani nie zdobi specjalnie. Urozmaica - to będzie właściwe słowo.

Skandynaw w lesie - czerwona fibra urozmaica

Jednakże "de gustibus non disputandum est" - przejdę zatem do konkretów.

Jak na serię noży użytkowych nożyk wykonany jest bardzo starannie i o jego przynależności do roboczej serii świadczy jedynie zastosowanie tańszych i mniej dekoracyjnych materiałów (choć z tą palmą zwyczajny to on nie jest). Świadczy to bardzo dobrze o wytwórcy, który poważnie traktuje swojego klienta, oddając w ręce użytkownika naprawdę starannie wykończony nóż.

 

Ergonomia: nóż należy zdecydowanie do wygodnych. Jak na moje niewielkie "hrabiowskie" dłonie - niemal, że na miarę. Rękojeść odpowiedniej długości, zgrubiona akurat w "dołku" dłoni, wygodne wyprofilowanie "dupki-głowicy", kościany bolster pełni funkcję wygodnej rampy pod kciuk.

Ergonomia skandynawka  - wygodny chwyt

 

W chwycie odwrotnym także wygodnie,

Odwrócony chwyt.

wspomniana "dupka" stanowi podparcie dla kciuka, dzięki czemu możemy nóż wbić w większą siłą, zmniejszając równocześnie ryzyko ześliźnięcia się dłoni na ostrze .

Nóż skandynawski w dłoni

 

A lepiej do tego nie dopuszczać, gdyż Tlimowy Skandynawek to naprawdę kawał... łobuza. Pisząc, że nowy był ostry na brzytwę tak na prawdę zawstydzałbym makera. W końcu to custom i taka ostrość powinna być w standardzie. Jednakże wpadki mogą się zdarzyć nawet najlepszym, warto więc podkreślić, że i na tym polu Tlim oferuje klientowi sprawdzoną jakość. Na dowód - zastrugana karteczka.

Test ostrości  - zastrugana karteczka.

 

Skoro o ostrości mowa to trochę technikaliów:

Stal NC6 (więcej na temat tej stali można przeczytać w innym artykule na stronie Tlima)

Grubość ostrza: 3mm
Szlif: skandynawski, po 10 stopni na stronę  + micro bevel
Długość ostrza: 7,2 cm
Długość rękojeści: 11 cm
Długość całego noża: 18,2 cm

O ostrości "fabrycznej" na razie tyle, wrócę jeszcze do zagadnienia po opisie użytkowym.

 

No właśnie: a do czego można takiego noża używać? Odpowiedź jest prozaiczna - do cięcia. Każdego cięcia podręcznego, precyzyjnego, gdzie duży nóż będzie zawadzał. Gdzie zaś takie cięcie najczęściej się stosuje? Oczywiście w kuchni, w turystyce czy... w biurze :-)

 

Od ostatniego zastosowania zacznę, gdyż zmagania w biurowej dżungli wypełniają 1/3 mojego żywota, a pewnie i co większości "nożofilów". Dodam jeszcze, że przy teście kuchennym i terenowym porównywałem nożyk do podobnych egzemplarzy (wielkościowo i materiałowo), tj. 2 norweskich pukko różnej wielkości oraz Opinela 9C.

 

W biurze nożyk zrobił wrażenie pozytywne. Pracuję w sfeminizowanej placówce służby zdrowia, gdzie najczęściej spotykaną ostrością jest skalpel i nóż stołowy (nie licząc papryki w zupie). Tlimowy Skandynaw wywołał zadziwiająco pozytywne reakcje, w postaci "O, jaki ładny", "Taki zgrabny" a także "O, jaki ciężki" (sic!) - choć trudno się dziwić, jeśli ktoś całe życie krajał "plastikowym" chińczykiem ?. W każdym razie "coming out" przebiegł bez sensacji, zaś nożyk miał okazję spełnić kilka standardowych w biurowej dżungli zadań, czyli: bułeczki, kanapeczki, sznureczki, taśmy plastikowe, kartoniki, jakieś wyżłobienie w drewnianej futrynie, przycięcie gałązek na dziedzińcu i otwarcie worka z cekolem. Ot, biurowo-dżunglowa proza życia. Wygodnie, dyskretnie, bez negatywnych odczuć.

 

Kolejne środowisko - "dżungla" obszarów leśno-parkowych, z tendencjami do grilla i ogniska. Tutaj nożyk czuł się jeszcze lepiej, strugając standardowo kijki do celów wiadomych Struganie skandynawskiem
nacinając kiełbasę, smarując chlebek keczupem i pozując zgrabnie do zdjęć. Żeby było choć trochę "buszkraftowo" (bo tera taka moda panie!) Skandynawek naciął trochę patyczanych piórek na rozpałkę. Korzystać nie trzeba było, bo wszystko jak wiór suche. No ale recenzja to recenzja i ma swoje prawa!Praca w drewnie.

 

Batonowania nie przeprowadzano rzecz jasna - są do tego większe i bardziej sensowne nożydła.

 

Ostatnie środowisko testowe to "dżungla kuchenna" gdyńskiego M-3 z wielkiej płyty. Co by było choć trochę nietuzinkowo, nie zrobiłem sałatki a'la Skandynaw ale musakę. To taki grecki wynalazek, kto nie zna, niech żałuje.
W teście udział wzięli:

- bakłażan;
Nożyk w kuchni.

- cebula;
Ciachanie cebuli.

- baranina (zwykła mięsna, nie ten gangster);
Praca nad baraniną

- pomidor;
Nóż i pomidor Nóż i pomidor - po zajściu

- czosnek;
Pogromca czosnku.

- twardy ser;

- kreteńskie Ouzo (nie do krojenia rzecz jasna, tylko dla lżejszego pióra recenzenta).

Przyznam, że test kuchenny najbardziej pokazał użytkowe walory i niedostatki Skandynawa. Ale po kolei (według foto-story). Bakłażana ugryzł gładko, zagłębiając się z pewną trudnością (wada niskiego szlifu), niestety krótkość ostrza trzeba było nadrabiać krojeniem "na około". Uff, jakoś poszło.

Cebulka - twardsza niż bakłażan, zatem początek cięcia supergładko, ale potem ostrze klinowało się, ostatecznie prawie rozłupując cebulę. Ale udało się.

Obieranie baraninki z kości - pełen komfort. Malutkie, ostre ostrze doskonale radziło sobie z oddzielaniem mięsa, także z cięciem wszystkiego na drobną sieczkę.

Pomidorek - na miękkiej skórce Skandynaw pokazał co to znaczy ostrość i komfort krojenia. Bez zarzutu, jedynie długość ostrza pozostawiała trochę do życzenia.

Czosnek - posiekany przepisowo, czysta przyjemność.

Podsuszony kozi ser - tu niestety Skandynaw poległ na całej długości. Ser był rozłupywany a nie cięty, materiał zbyt mało elastyczny aby współpracować z niskim skandynawskim szlifem. Sytuację musiał ratować Opinel 9C.

Po tym "drakońskim" teście sprawdziłem ostrość. Nóż już nie golił, ale w dalszym ciągu łapał skórkę miękkiego pomidora. Czyli ostrość robocza bardzo wysoka. I to po ponad tygodniu dość intensywnego użytkowania na różnych materiałach. Kolejny plus dla makera za solidną jakość wyrobu.

 

W porównaniu do pozostałych testowanych noży Tlimowy Skandynaw wypadł generalnie dosyć podobnie. Nad pukko górował na pewno agresją cięcia i ergonomią rękojeści. Opinelowi ustępował gładkością cięcia, ale nie ma się co dziwić - porównujemy szlif skandynawski do pełnego płaskiego. Na pewno Skandynaw dłużej zachowuje ostrość i jest mniej podatny na obciążenia z racji szlifu. No i jest fixem, co przy czyszczeniu lub pracy w lesie na pewno jest na plus. W relacji długości rękojeść-ostrze to ostatnie mogłoby być jednak o 2 cm dłuższe do niektórych prac, na pewno zaś przydałby się mocniej sklepiony "brzuszek" - bardziej w kierunku klasycznych pukko. Foto porównywanych nożyków.

Ktoś, kto kupuje nóż ze szlifem skandynawskim zapewne ma świadomość jego plusów i minusów, zaś powyższy test potwierdza jedynie dotychczasowe obserwacje.

Podkreślić należy także stosunkowo dużą odporność noża na rdzewienie. Po testach nóż nie był myty, a jedynie wycierany ściereczką do sucha. Rudy punkcik pojawił się tylko raz, przebarwienia po pracy z warzywami mniejsze niż na nowym Opinelu. Jak na węglówkę to powiedziałbym, że nóż mało kłopotliwy.

 

Aha, jeszcze jedno - pochwa. A w zasadzie jej brak. Na czas testów dopasowałem skórzaną pochewkę od innego noża ale nie ukrywam, że było to coś, czego najbardziej mi brakowało. Oczywiście brak pochwy znajduje swoje odzwierciedlenie w cenie, ale mimo wszystko jest odczuwalny. Z drugiej strony zaś zabawa w szycie (bo nie wyobrażam sobie takiego noża w kydexie) to znów poświęcony czas, materiały, koszt itd. Mamy tylu zdolnych pochworobów w kraju, że jest w czym wybierać. Nie mówiąc o tym, że i samemu można sobie coś zmajstrować. To nie takie trudne, zapewniam.

Podsumowując: dla kogo taki nożyk? Warto czy nie warto?

Na pewno warto, biorąc pod uwagę stosunek jakości do ceny. Poza tym to jednak custom, nie ma dwóch identycznych. Wybór noża ze szlifem scandi powinien być wyborem przemyślanym, dlatego nie poleciłbym tego noża osobie, która jest "zielona" w temacie. Dla hobbysty nożofila będzie to jednak smaczek w kolekcji, smaczek tym ciekawszy, że oryginalny pod względem projektu i w pełni użytkowy, o bardzo dobrych parametrach. Ja czuję się do tego noża przekonany czego życzę także innym użytkownikom.

 

Marek "Sybir" Szymański

 

 

 

 

Jeśli chcesz być informowany o nowych dostępnych nożach, nowych artykułach, tutorialach, zmianach na stronie - podaj swój email.
If you wish to be informed about new available knives, new articles, tutorials, changes to the site - enter your email.

Tlim Knives Newsletter.
 Zapisz / Subscribe
 Wypisz / Unsubscribe

 
 Copyright 2004-2010 Tlim - Knives - Noże myśliwskie, bushcraft, stal damasceńska